Głośny spadek japońskiego jena w tym tygodniu zwraca uwagę na inną walutę rezerwową świata, która padła ofiarą gołębiej polityki. Mowa oczywiście o franku szwajcarskim
Rezerwa Federalna USA nadal stoi na czele walki z inflacją. Amerykański bank centralny już dwukrotnie podniósł w tym roku stopy procentowe, a jego jastrzębia zapał nie wydaje się słabnąć.
Rynki oczekują teraz, że regulator podniesie stawkę o pół punktu procentowego w czerwcu i lipcu. Jest też wysoce prawdopodobne, że Fed będzie się trzymać ustalonego tempa zacieśniania polityki pieniężnej we wrześniu.
Oczekiwania agresywnego kursu Fed mają pozytywny wpływ na amerykańską walutę. W tym tygodniu dolar wykazał pozytywną dynamikę w stosunku do kilku swoich konkurentów, ale najmniej szczęścia miał japoński jen.
Para USD/JPY nadal testuje nowe 20-letnie maksima, otrzymując wsparcie gołębiej taktyki Banku Japonii.
Inny ważny regulator prezentuje teraz podobną strategię. Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) prowadzi niezwykle luźną politykę pieniężną, utrzymując stopy procentowe na niskim poziomie.
Przypomnijmy, że w zeszłym miesiącu dolar po raz pierwszy od 3 lat osiągnął parytet z frankiem. Jednak po tym, jak szwajcarscy politycy ogłosili swój priorytetowy cel – zmniejszenie presji inflacyjnej w kraju, para USD/CHF cofnęła się nieznacznie od szczytu.