Para euro/dolar rozpoczęła w czwartek ruch w dół. Dokładnie przed tym ostrzegaliśmy wczoraj. Para przez prawie cały tydzień wykazywała absolutnie nierozsądny wzrost, za którym nie było wskaźników makroekonomicznych ani fundamentalnych wydarzeń. Tym samym można było założyć, że rynek zaczął z wyprzedzeniem wypracowywać podwyżkę stóp Europejskiego Banku Centralnego. A wczoraj, gdy bank centralny podniósł kurs o 0,75% (co było w pełni zgodne z prognozami), rynek zaczął wycofywać się z euro, bo nie było już powodów, aby je kupować. Jednak wycofanie z lokalnego szczytu 120 punktów nie może przełamać trendu wzrostowego, który ukształtował się w ostatnich tygodniach. Wyraźnie wskazuje na to rosnąca linia trendu. Ponadto para znajduje się powyżej linii wskaźnika Ichimoku w przedziale godzinowym. Dlatego pomimo wzrostu dolara w czwartek, Ruch w górę może kontynuować. Ale na dłuższą metę wzrost euro wciąż jest wątpliwy. Przyznajemy nawet, że ruch w górę w tym tygodniu był rozbiegiem przed nowym potężnym spadkiem. Przecież w najbliższą środę Rezerwa Federalna podniesie stopę o 0,75%, co może stać się powodem nowych długich pozycji na dolarze.
W czwartek pojawiło się wiele sygnałów transakcyjnych, ale wszystkie sygnały z sesji w USA należało zignorować, ponieważ powstały one w momencie ogłaszania wyników EBC i ważnych statystyk w USA. Zatem niemożliwe było przewidzieć ruch pary, a także wartości samych raportów. Podczas europejskiej sesji para utworzyła sygnał kupna w pobliżu poziomu 1.0072, który okazał się fałszywy, a następnie dwa sygnały sprzedaży w pobliżu tego samego poziomu, które duplikowały się. Dlatego przy pierwszej transakcji otrzymano utratę około 20 punktów, a za drugim – zysk wynoszącym około 30 punktów.